Sunday 22 June 2014

Cygański Targ Koni - Appleby

Pomimo nerwowych komentarzy i zwątpienia wybraliśmy się w tym roku na targ koni w Appleby. Nie jest to zwykły koński targ bo jest organizowany (jeśli o jakiejkolwiek organizacji można tutaj mówić) przez i dla Cyganów. Nam Cygan może się kojarzyć z kobietą w kwiaciastej sukni wołającej "powróżyć, karty postawić, kochanieńka" i żebrzącymi dzićmi. Cygan to dla Anglików albo Gypsy albo Traveller. Nasi Cyganie czyli Romowie chyba do Appleby nie zaglądają.





Impreza jest zdecydowanie dla Travellersów, a nie dla turystów. Poza paroma stoiskami z hotdogami i burgerami nie ma typowo turystycznych atrakcji czyli żadnych pamiątek i wróżenia ze szklanej kuli. Sami zainteresowani całkowicie ignorują turystów szwędających się z aparatami fotograficznymi. Pomimo tego dla pewności nie robiłam zdjęć kobietom choć bardzo to było kuszące. Ich bezpośrednia reakcja na pstrykanie fotek kuso odzianym pannom mogłaby mi się nie spodobać. I obecność policji też na nic by się zdała, podejrzewam.



 Przeprowadzanie koni przez wodę i mycie ich (i chłodzenie) to część rytuału.


Zachowując jednak bardzo proste zasady bezpieczeństwa można miło spędzić dzień, posłuchać irlandzkiego akcentu i podziwiać kilkuletnich chłopaków pędzących na koniach środkiem miasta bez żadnego siodła.
W tym roku pogoda nie dopisała i może dlatego obyło się bez większych awantur. Tylko kilka aresztowań i to głównie za narkotyki, a nie bijatyki.

W przyszłym roku na pewno znowu się wybierzemy. Samochód polecam zaparkować w Settle, a potem wskoczyć w pociąg na jednej z najładniejszych angielskich tras (Settle-Carlisle).

No comments: