Sunday 10 February 2008

Młoda wełna

Miałam napisać o wycieczce w okolice Chipping - prześlicznej miejscowości, otoczonej górami o bardzo błotnistych szlakach. Miałam napisać o złych farmerach i o tym jak nasi poprzednicy walczyli o prawo do chodzenia po górach. I miało też być o wiośnie i przebiśniegach i krokusach. Ale to wszystko nieważne. Wszystko poszło w cień. Bo wiosna zawitała na całego do tutejszych farm i chwilę mi zajmie otrzęśnięcie się po spotkaniu z setką młodych owieczek patrzących takimi wielkimi czarnymi oczami. Człowiek się robi miękki i sentymentalny na starość.
Owieczki są tak młode, że cały czas pokarm podawany jest przez sztuczne "cycki" wystające z ogradzającej je siatki. Jagniątka reagują odruchem ssania kiedy poda się im palec. Pyszny słony palec. Właściciele farmy produkują owczy ser więc skorzystaliśmy z okazji, żeby wesprzeć lokalnych małych producentów i kupiliśmy kawałek. Pyszny.

Sunday 3 February 2008

Pieczenie dawniej i dziś

Wielka Brytania to taki dziwny kraj, w którym ludzie nie mają w domach termometrów i nie wiedzą jaka jest normalna temperature ciała człowieka. W dzienniku Daily Mail był nawet swego czasu konkurs dla super wykształciuchów z pytaniem za sto punktów jaka jest temperatura ciała człowieka. Myślałam, że źle widzę. Ale się jeszcze bardzej zdziwiłam, kiedy zobaczyłam, że prawidłowa odpowiedź to 37 stopni Celcjusza. Stan podgorączkowy nie istnieje w Anglii? Dla Anglika przeciętny Polak to hipochondryk bo zna swoją temperaturę, ciśnienie i wie ile ma czerwonych krwinek.
Wkrótce temperatura będzie podawana już tylko w prognozach pogody bo termometry już są na kolory a w przepisach kuchennych mówi się: ustaw piecyk na czwórkę zamiast piec w temperaturze 180 stopni. A tak na marginesie, zachowajcie sobie taki rtęciowy termometr bo przepisy unijne zakazują takiego niebezpiecznego urządzenia i w Polsce również będą one niedługo wycofane.
A do czego ten przydługi wstęp?
Wybraliśmy się z końcem lata na festiwal piwa w Glossop. Nie taki October Fest z lagerem ale prawdziwe organiczne piwko bez zbędnych gazów i chemii. Domowej roboty cydry i ale. Niestety, podobnie jak w przypadku warsztatów mozaikowych, tak i tutaj okazało się, że główny cel podróży nie wypalił. To był trzeci dzień imprezy i o piwie można było już tylko pomarzyć. Załapaliśmy się na jakieś nędzne ostatki. Mam nadzieję, że porządna notka i piwie i organizacji zwanej CAMRA jeszcze mi się uda napisać.
Ponieważ padało cały czas postanowiliśmy się schronić w lokalnym mini muzeum.
I stąd będzie ciekawostka o tym jak dawniej radziły sobie gospodynie domowe. W końcu piece na węgiel czy drewno nie miały żadnych wskaźników temperatury.
Oto jak sprawdzić czy temperatura pieca jest dobra do naszych wypieków:

Gospodyni wkładała kartkę papieru do pieca.

  • Jeśli kartka spala się po włożeniu do pieca to jest on za gorący na cokolwiek.
  • Jeśli kartka robi się ciemnobrązowa to piec jest akurat nagrzany na paszteciki, scones (śniadaniowe bułeczki, pychota) i muffiny.
  • Jeśli kartka jest jasnobrązowa to możesz piec bułeczki, małe ciasta, paszteciki i tarty.
  • Jeśli kartka zmieniła kolor na ciemnożółty możesz piec duże ciasta.
  • Jeżeli kartka pozostaje jasno żółta to do pieca włóż biszkopty i desery.

Proste? Ja idę lepić pierogi ze szpinakiem.