Thursday, 4 February 2010

Końcówka zimy

Końcówka zimy to taki czas, kiedy jeszcze nie można nic sadzić ani kopać bo ziemia jest ciągla zamarznięta. W tym roku wyjątkowo nawet w Anglii. A zimy takiej, żeby na sanki się wybrać też nie ma więc pozostaje planowanie, zamawianie nasion, dokarmianie i od czasu do czasu krótkie wypady do miejscowości ładniejszych niż Bolton. W zeszłym tygodniu postanowiliśmy powtórzyć miłą wizytę w Buxton. Buxton to miejscowość ze źródłami zdrowych wód czyli trochę taka nasza Krynica. Życie tutaj płynie spokojnie, a nawet jak głosi napis przed uzdrowiskiem śmiertelnie powolnie.
Zatwardziałym kuracjuszom żadna temperatura nie jest straszna.
W takim tempie należy się poruszać w okolicach basenów zdrojowych.
Widok z parkowego wzgórza.
A na oglądanie ptaszków wybraliśmy się już tradycyjnie do Penigton Flash. Dawnej kopalni węgla kamiennego przerobionej na miejsce, gdzie można popływać na łódkach i poobserwować ptaki. Może to pomysł dla upadających polskich kopalni?
Rudzik
Potrzos (z rodziny wróblowatych, co widać)
Pan i pani gil
A to już powszechnie znane łabędzie i gęś kanadyjska

2 comments:

Anonymous said...

No prosze, doksztalcilam sie z ornitologii. Rudzik to chyba ulubiony ptak Anglikow? Najbardziej jednak spodobaly mi sie liscie. Cudne :)))

Bazylia said...

ależ piękne zdjęcia, pozdrawiam!