Weźmy taki Liverpool. Miasto słynie z dwóch katedr: katolickiej i anglikańskiej. A swoją drogą warto tutaj zaznaczyć, że w zależności od tego czy miasto ma katedrę czy nie może się nazywać town albo city (w języku polskim tej różnicy nie poczujemy bo i to miasto i to miasto). Jeśli jest katedra to mamy city a jak nie ma to tylko town.
Nie wiem czy to oznacza, że Liverpool jest miastem do kwadratu ale to już nie nasz problem. Ważne jest, że katedry zostały postawione bardzo blisko siebie i łączy je ulica Nadziei (Hope Street) cokolwiek ta nadzieja ma oznaczać.
Co jeszcze mają wspólnego katedry? Obydwie mają Chrystusa w nazwie. Anglikańska to Katedra Chrystusa a katolicka jest pod wezwaniem Chrystusa Króla. I to tyle chyba jeśli chodzi o podobieństwa.
Wszystkich bardziej intrygują pokręcone losy architektów tychże.
Otóż architektem katedry anglikańskiej (czyli po części protestanckiej) jest katolik. Giles Gilbert Scott został wybrany do tego chlubnego zadania gdy miał zaledwie 22 lata i żadnego doświadczenia. Biedak również nie dożył konsekracji katedry ponieważ jej budowa trwała 74 lata. Liverpoolczycy nazywają tę katedrę słodko „Zamkiem Draculi”. Co w tym wszystkim zabawnego? Otóż Giles zasłynął również z tego, że skonstruował jakże charakterystyczną czerwoną budkę telefoniczną. Stąd w kościele stoi budka. Nie sprawdziłam czy możliwe są tam połączenia bezpośrednie z Panem Bogiem.
Natomiast jeśli chodzi o katedrę katolicką to została ona zaprojektowana przez protestanta. Jego ekipie poszło znacznie szybciej bo tylko 5 lat zajęła budowa ale za to „cichą zemstą” za budkę telefoniczną jest przeciekający dach – podobno już naprawiony. Ta katedra jest nazywana „Wigwamem Paddy’ego”, a to dlatego, że po pierwsze powstała na wyraźne zapotrzebowanie ze strony emigrantów irlandzkich. Irlandczyk jest potocznie nazywany Paddy. A po drugie po prostu wygląda jak namiot gdy się na nią patrzy z góry.
2 comments:
Until very recently Liverpool was also the only city in England to be troubled by sectarian violence. The hope of Hope Street - which joins the two cathedrals - was that the city would be one, but passions run deep and the religious fervour that once divided the city now runs through the veins of football supporters, each fiercely loyal to their own side and each branded Protestant or Catholic depending on their colours...
Chcialabym zaapelowac do autorki o jak najszybsze wyslanie zawartosci tego bloga do redakcji "Przekroju" " Zwierciadla" czy jakiegokolwiek magazynu, to swietne teksty
Post a Comment