Monday, 20 August 2007

Rozmowa kwalifikacyjna a Europa Wschodnia

W zeszły czwartek byłam na kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej. Nie pierwszej i obawiam się nie ostatniej. A co miała ona wspólnego z Europą Wschodnią, poza faktem, że firma jest budowlana więc pewnie trochę Polaków zatrudnia. Otóż kiedyś tłumaczono mi, że dla ludzi z Europy Zachodniej wszystko, co po drugiej stronie żelaznej kurtyny to taka jedna masa: zimno, komunizm i niedźwiedzie polarne i dlatego lepiej tam nie jechać. Ja osobiście nie mogę mieć o to żalu bo dla mnie na przykład dawne republiki radzieckie to też taka trochę jedna masa: zimno, mieszkają w namiotach i potrafią dziergać na szydełku i ujeżdżać konia jednocześnie – a to wszystko po pijaku oczywiście.

Rozmowa w pewnej chwili zeszła na temat Polski i pani chyba chciała pokazać, że coś tam wie o tym kraju. A wyglądało to mniej więcej tak.

Pani Odpytująca: Polska....Wy tam macie taki fajny mały samochód. Jak on się nazywa....Zapomniałam.
Ja: Fiat 126p?
Pani Odpytująca: Nie, to nie Fiat. Jak on się nazywa....
Ja (to była druga marka małego samochodu, która przyszła mi do głowy i którą można przypisać do tamtej części Europy): Trabant?
Pani Odpytująca z zachwytem: TAK! Trabant! To taki fajny mały samochodzik.

2 comments:

Anonymous said...

Dlaczego nie pomyslalas, ze ten samochod to furmanka, ekologoczna przeciez.tak to prawda, ale to szerszy problem, czyż nie myslimy Chinczyk widzac skośne oczy na smagłej twarzy.jakie mamy skojarzenia ?Czego on tu szuka? Grupa Romow na ulicy budzi popłoch, bo pewnie kradną.Nie tak łatwo walczyć ze stereotypami.Należałó powiedzieć, mieliśmy takie 25 lat temu, a czym wy wowczas jeżdżiliście, w lektykach?

Anonymous said...

Trabant to, oczywiscie, fajne samochod. Chce jeszcze jeden! :-)