Od połowy lutego czekaliśmy na "nasze" bociany. Odkąd znalazłam kamerę bocianów w Przygodzicach co roku śledziłam losy Przygody i Dziedzica. W zeszłym roku serce pękało gdy z pięciu młodych przeżyły tylko dwa ale nikt się nie spodziewał, że ten rok będzie jeszcze gorszy. Z pięciu jaj wykluło się pięć piskląt, które potem wszystkie uległy wyziębieniu. Tak czy siak codziennie sprawdzam czy bociany czasem nie zdecydowały się na drugie podejście. Na razie nic... Natomiast w przydomowym ogródku teściów, gniazdko uwił sobie kos. Udało mi się zrobić zdjęcie jajek, a już tydzień później już nie bylo nic poza jednym zdechlątkiem. Matka musiała się bać ludzi tak blisko - uwiła gniazdko zaraz przy drzwiach garażu, gdzie ludzie się kręcą cały czas. Podejrzewam, że to samiec wybrał miejsce bo jest oswojony z ludźmi, a pani kos się to nie do końca podobało. Szkoda.
Zostało tylko zdjęcie malutkich jajeczek.
4 comments:
ładne zdjęcia na blogu ;-)
:)
świetne zdjęcia
Pierwszy raz widzę takie zdjęcia-dzięki.
Post a Comment