Pojawiły się nagle i znikąd.
Popychane lekko wiatrem, przeszły na drugą stronę ulicy, nie przejmując się przepisami drogowymi.
Posuwistym krokiem zbliżyły się do Simona. Szepnęły mu coś na ucho i...
... chichocząc zniknęły za rogiem.
Nigdy się nie dowiedziałam, co powiedziały Simonowi. Szkoda bo balony myślą lekko i jasno, takie wieczne dzieci.
3 comments:
Boje Sie w tym balonki. One powiedzial mi cos wlaznego, ale mysle, ze byl tylko goraco powietrzny.
Super zdjecia i ten tekst.Masz lekka reke do pisania.Sama jestem ciekawa co powiedzialy baloniki :)))
Post a Comment