Miałam napisać o wycieczce w okolice Chipping - prześlicznej miejscowości, otoczonej górami o bardzo błotnistych szlakach. Miałam napisać o złych farmerach i o tym jak nasi poprzednicy walczyli o prawo do chodzenia po górach. I miało też być o wiośnie i przebiśniegach i krokusach. Ale to wszystko nieważne. Wszystko poszło w cień. Bo wiosna zawitała na całego do tutejszych farm i chwilę mi zajmie otrzęśnięcie się po spotkaniu z setką młodych owieczek patrzących takimi wielkimi czarnymi oczami. Człowiek się robi miękki i sentymentalny na starość.
Owieczki są tak młode, że cały czas pokarm podawany jest przez sztuczne "cycki" wystające z ogradzającej je siatki. Jagniątka reagują odruchem ssania kiedy poda się im palec. Pyszny słony palec. Właściciele farmy produkują owczy ser więc skorzystaliśmy z okazji, żeby wesprzeć lokalnych małych producentów i kupiliśmy kawałek. Pyszny.
1 comment:
Kiedy beda 45kg - do rzezniku. Gotowa na wielkanoc...
Post a Comment