Monday, 23 July 2007

Niebezpieczne zabawy

Obiecałam sobie, że nie będzie polityki na tym blogu ale się najnormalniej w świecie nie da. Polak bez polityki to jak Anglik bez parasola. Chociaż to właściwie będzie bez polityki. To nie moja wina, że jak tylko się wspomni o pewnych zwierzątkach czy roślinkach uprawnych to od razu nam się kojarzy z polityką.
Wydarzenia koalicyjne przypomniały mi zabawę w liska. Pamiętacie co śpiewają w niej dzieci?

Chodzi lisek koło drogi,
Nie ma ręki ani nogi.
Kogo lisek przyodzieje,
Ten się nawet nie spodzieje.

Przez całe moje dzieciństwo nie zdawałam sobie sprawy jaka to okrutna zabawa jest. Lisek biedak bez ręki, bez nogi... I chociaż kaleka to jakoś wszycy dawaliśmy sobie radę. Bez politycznej poprawności i protestów rodziców, że okrutne zabawy blokują rozwój ich pociech. Greenpeace i inni zieloni też jakoś siedzieli cicho. A tak w ogóle to jak on miał kogokolwiek dogonić na tych wybrakowanych kończynach?

A pamiętacie zabawę w Króla Lula? Tego, który odpowiadał: "Dzień dobry wam dzieci śmieci". Wersja unowocześniona już mówi "dzieci kmieci". Dalej mało przyjemnie ale przynajmnie kilkoro dzieciaków nie zrozumie wyrazu kmiot więc jest w porządku.

Dziwimy się, że mało tolerancyjnym narodem jesteśmy a pamiętacie zabawę w Żyda (wystarczył do niej kawałek muru i mała piłeczka więc rewelacyjna na ciężkie lata osiemdziesiąte cha cha cha).

To chyba cud, że po takich zabawach wielu z nas ocaliło zdrowy rozsądek i poczucie humoru.

No comments: